Szamanka od umarlaków

Title
Szamanka od umarlaków
Author
Martyna Raduchowska
Published date
17/08/2017
Pages
350
Publisher
Uroboros

„Szamanka od Umarlaków” Martyny Raduchowskiej to pełna humoru opowieść o mrocznej tematyce. Ida Brzezińska pochodzi z wielkiego rodu czarodziejów, ale sama nie wykazuje za grosz zdolności magicznych. W ramach buntu postanawia uciec do Wrocławia na studia psychologiczne i rozpocząć wymarzone, samodzielne życie, wolne od zabobonów i przesądów. Okazuje się jednak, że nie będzie to takie proste, gdyż Ida zaczyna dostrzegać martwych ludzi wszędzie wokół siebie. A na domiar złego, oni wcale nie chcą zrozumieć, że ona może nie mieć ochoty z nimi rozmawiać. Na szczęście z pomocą przychodzi jej ekscentryczna ciotka Tekla, która przyjmuje ją pod swoje skrzydła.

Ida, oprócz braku zdolności magicznych cierpi na straszliwego pecha. Zawsze, gdy coś może pójść źle, w jej przypadku zawsze kończy się najgorszym możliwym rozwiązaniem. Na szczęście Ida okazuje się bardzo pojętną uczennicą i nawet zaczyna się widzieć w roli szamanki od umarlaków. Sielanka jednak szybko się kończy, gdy los ponownie płata jej figla i wplątuje w aferę, która daleko przekracza to, na co przygotowało ją szkolenie medium.

Książkę czyta się szybko, ale mam jednak zastrzeżenia co do tempa akcji. Pierwsze rozdziały były dość spokojne i dominował w nich humor. Im dalej, tym robiło się mroczniej. Coraz więcej było złowrogich sytuacji i jeżących włos na głowie stworzeń. Jak dla mnie kulminacja napięcia i akcji nastąpiła zdecydowanie za wcześnie. Przez to ostatnie sto stron trochę mi się dłużyło, wydarzenia skupiały się bardziej na sprzątaniu bałaganu i uganianiu się za zaginionymi duszami. Chociaż tak naprawdę dopiero wtedy pojawia się w książce instytucja zwana WON – Wydział Opętań i Nawiedzeń, na którą składają się zaklinacze, czarodzieje i łowcy demonów. Z pewnością w kolejnych książkach dowiemy się więcej na ich temat.

Z całej powieści najbardziej polubiłam zrzędliwą Teklę i przeuroczego Gryzaka – łapacza snów. Funkcjonariusze WONu za to wydawali mi się dość płascy i nudni. Sama Ida przez swojego wiecznego pecha i nieporadność wzbudza sympatię, tym bardziej, że w trudnych sytuacjach potrafi zachować zimną krew, jak również jest pełna empatii zarówno dla żywych, jak i martwych.

Jeśli lubicie fantastykę osadzoną w nowoczesnym świecie, w nieco mroczniejszej odsłonie, z demonami i umarłymi w roli głównej, to z pewnością „Szamanka od umarlaków” Wam się spodoba. Znajdziecie tu również dużo pełnych humoru scenek i dialogów, przez z książką spędzicie miło kilka wieczorów.

***