Cień i Kość

Tytuł
Cień i Kość
Autor
Leigh Bardugo
Data premiery
05/06/2012
Liczba stron
352
Wydawnictwo
Orion Children's Books

Cień i Kość autorki Leigh Bardugo to pierwsza część trylogii Grisza. Przeczytawszy dylogię Szóstka Wron byłam tak oczarowana, że bez wahania zamówiłam również ten cykl, chcąc dowiedzieć się więcej o tym niezwykłym świecie.

Główną bohaterką jest Alina Starkov, która jest zwyczajną dziewczyną pracującą jako kartograf w armii Ravki. Nie jest ani specjalnie zdolna, ani ładna, ani popularna. Nie oczekuje także zbyt wiele od życia, pragnie jedynie iść przed siebie i zostać blisko swego jedynego przyjaciela, który jest jednym z najlepszych tropicieli w armii. Wszystko zmienia się, gdy podczas przeprawy przez Fałdę, nienaturalny obszar ciemności pełen mrocznych stworów, który przedziela Ravkę na pół, zostają zaatakowani przez hordy ohydnych stworzeń. Gdy zdaje się, że została im tylko pewna śmierć, Alina niespodziewanie odkrywa w sobie niezwykłą moc, o której sama nie miała pojęcia.

Oczywiście ten mały pokaz nie pozostaje niezauważony. Sam Darkling, najpotężniejszy ze wszystkich Griszów i owiany złą sławą przywódca, bierze ją pod swoje skrzydła i wysyła do pałacu, by szkoliła się razem z innymi magicznie uzdolnionymi ludźmi.

Bardzo przyjemne było dla mnie odkrywanie magicznego świata Ravki. Tego mi brakowało w Szóstce Wron, bardzo zaciekawił mnie magiczny system autorki, jednak w dylogii nie był on zbyt szczegółowo opisany. Tu natomiast dostajemy dużo więcej informacji. Towarzyszymy Alinie w pałacu i razem z nią poznajemy strukturę społeczną wśród Grishów, podziały ze względu na typ magii, którą władają i ciągłe starcia o miejsce w hierarchii i wpływy. Pierwsza część książki była jednak dość przeciętna, nie dorównywała Szóstce Wron, która zaczarowała mnie niemal od pierwszych stron. Alina próbuje odnaleźć się w zupełnie nowej dla niej sytuacji, ponadto ma problem z własną, rzekomo ogromną, mocą, której nie potrafi przywołać świadomie.

Jednak niespodziewanie następuje znaczna poprawa. Gdzieś w połowie czeka na nas duży zwrot, który zupełnie zmienia wszystko, czego do tej pory się spodziewaliśmy po książce. Muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało. Książka nagle stała się bardzo interesująca i wciągająca. Ponadto autorka tak umiejętnie rozwijała opowieść, że ciężko było zgadnąć w jaki sposób ją zakończy. Podczas czytania mój mózg nieustannie wypracowywał różne rozwiązania sytuacji, a jednak nigdy nie byłam do końca pewna w którą stronę pójdzie autorka.

Jeśli chodzi o postacie, to było kilka bardzo interesujących, jak sam Darkling oraz Genja, którzy byli moimi faworytami w tej książce. Natomiast jeśli chodzi o samą Alinę, to mam trochę mieszane uczucia. Przez większość książki była dość pasywna i nudna, ale może wynikało to z jej przeszłości, gdzie była sierotą, której nikt nigdy nie dostrzegał. Niemniej mam nadzieję, że w kolejnych częściach bardziej się rozwinie i zdecydowanie będę oczekiwała od niej więcej.

Mimo wszystko książka mi się podobała. Historia była ciekawa i pod koniec nabrała takiego tempa, że czytałam ją długo w noc, by poznać zakończenie. Zdecydowanie polecam ją wszystkim fanom fantasy i młodzieżówek, ale jednak sugerowałabym przeczytanie tej trylogii przed Szóstką Wron. Nie tylko dlatego, że chronologicznie wydarzenia z trylogii dzieją się wcześniej, ale przede wszystkim po tej lekturze będziemy mieli dużo lepszą znajomość świata, jaki wykreowała Leigh Bardugo i będziemy mogli z jeszcze większą łatwością zagłębić się w opowieść z dylogii.

****