Gdzie śpiewają diabły

Tytuł
Gdzie śpiewają diabły
Autor
Magdalena Kubasiewicz
Data premiery
16/01/2019
Liczba stron
301
Wydawnictwo
Uroboros

Witajcie w Azylu. Jest to miasteczko, które sprawia wrażenie, jakby świat o nim zapomniał. Telefony tu nie działają, nie wspominając już o internecie. Duża część domów świeci pustkami a ich numery opierają się jakiejkolwiek logice i porządkowi, podczas gdy nazwy ulic są niczym wyjęte z poematów. Jest tu także jezioro Diable, tak nazywają je miejscowi, chociaż nazwy tej nie znajdziecie na żadnej mapie. Jego powierzchnia jest idealnie czarna a brzegi są zdradzieckie, więc nie dajcie się zwieść jego urodzie. Czasem w jego pobliżu można usłyszeć śpiew Diabła. Mieszkańcy mogą Wam opowiedzieć lokalną legendę o Diable i Czarownicy, ale nie są oni zbyt przyjaźnie nastawieni do obcych, więc wkraczacie tu na własne ryzyko.

Piotr się jednak nie przeląkł Azylu, mimo iż jest osobą twardo stąpającą po ziemi, z niewielką wyobraźnią i w poważaniu ma baśnie i legendy. Jest zdeterminowany, by odnaleźć swą siostrę bliźniaczkę Ewę, która zaginęła ponad dziewięć lat temu. Jedynym dowodem tego, że tu była jest fotografia znaleziona przy ciele zamordowanej mieszkanki Azylu, Patrycji. Pomimo że policji nie udało się zdobyć żadnych informacji na temat mordercy, czy zaginionej Ewy, Piotr postanawia przeprowadzić własne śledztwo. Jednak miejscowi są bardzo wrogo nastawieni i wszyscy zgodnie twierdzą, że nigdy nie widzieli dziewczyny na oczy. Czy Piotrowi uda się rozwiązać tajemnicę zaginięcia siostry i dowiedzieć co miała wspólnego z zamordowaną dziewczyną?

Książka Magdaleny Kubasiewicz ma bardzo tajemniczy, mistyczny klimat. Główny bohater znajduje się w nieprzyjaznym mu miejscu i pomimo wysiłków lokalnej społeczności, nie daje się zbyć półsłówkami i pomrukami. Im więcej czasu spędza w Azylu, im więcej miejsc widzi na własne oczy, tym bardziej jest pewny, że Ewa tu była, a dziwaczni miejscowi coś ukrywają. Każdy z mieszkańców miasteczka ma własną wersję opowieści o Diable i Czarownicy i choć początkowo niechętnie, Piotr z coraz większym zainteresowaniem słucha kolejnych wariantów.

Sam główny bohater nie jest specjalnie sympatyczny, ale w miarę rozwoju akcji kibicujemy mu jednak w jego wysiłkach ku rozwikłaniu tajemnicy. Podobało mi się to, jak autorka wykreowała społeczność Azylu. Od początku mamy poczucie, że znaleźliśmy się w jakimś bardzo podejrzanym miejscu, które mocno przywodzi na myśl sektę. Mieszkańcy są dziwaczni, każdy z nich wydaje się coś ukrywać i nie zawahają się uciec do przemocy, jeśli ktoś za bardzo będzie wtykać nos w ich sprawy. Czy to jednak znaczy, że ktoś z nich zamordował Patrycję, a oni go kryją? Czy to dlatego nie chcą współpracować z policją?

Książkę czyta się bardzo dobrze. Lokalna opowieść nadaje jej mistycyzmu i baśniowego klimatu. To idealna historia na długie zimowe wieczory. Podobało mi się, w jaki sposób autorka przedstawiła opowieści. To, że tak naprawdę każdy z nas postrzega je w inny sposób, przez pryzmat własnych wierzeń, uczuć i emocji. Na zakończenie nie dostajemy również odpowiedzi na tacy. Autorka pozostawia w gestii czytelnika w którą wersję zdarzeń chciałby wierzyć. Jeśli sami chcecie się przekonać jaką tajemnicę kryje Azyl to musicie ją przeczytać!

***