A Heart so Fierce and Broken

Tytuł
A Heart so Fierce and Broken
Autor
Brigid Kemmerer
Data premiery
07/01/2020
Liczba stron
445
Wydawnictwo
Bloomsbury YA

“A Heart so Fierce and Broken” autorstwa Brigid Kemmerer to drugi tom serii “Cursebreakers”. Na początku zaznaczam, że niniejsza recenzja zawiera spojlery do pierwszego tomu, więc jeśli jeszcze go nie czytaliście, to radzę wstrzymać się z dalszym czytaniem. Zostaliście ostrzeżeni!

Harper udało się zdjąć klątwę, która prześladowała księcia Rhena od niepamiętnych czasów. Niestety nie oznacza to, że teraz dotarli do swojego szczęśliwego zakończenia. Królestwo Rhena jest w opłakanym stanie po latach egzystencji bez interwencji władzy, cierpiąc od ciągłych najazdów agresywnego sąsiada Syhl Shallow. Nawet po tym, jak bohaterom udało się zapobiec ostatniej inwazji, pozycja Emberfall wciąż jest niestabilna. Problem stanowi nie tylko wróg, który czyha na najmniejszą oznakę słabości, ale również sami obywatele, którzy nie są już tak lojalni wobec korony jak było to przed klątwą. Również sprytny fortel z udawaniem księżniczki Disi zdaje się przynosić niekorzystne rezultaty, gdyż coraz więcej ludzi głośno kwestionuje istnienie armii, której nikt nie widział na oczy. Jakby tego było mało, po całym królestwie rozchodzą się plotki, jakoby Rhen nie był jedynym prawowitym następcą tronu.

Jeśli spodziewaliście się w tej książce więcej Harper i Rhena, to niestety będziecie zawiedzeni. Z ich perspektywy mamy dosłownie kilka rozdziałów, podczas gdy cała opowieść kręci się wokół Greya. Po tym jak zaklinaczka Lilith zdradziła mu tajemnice jego urodzenia, Grey postanawia opuścić Emberfall niepostrzeżenie, pozwalając swym przyjaciołom wierzyć, że nie żyje. Pod przybranym imieniem osiada w niewielkiej wiosce z dala od zamku Ironrose i wiedzie życie prostego stajennego. Niestety, przeznaczenie szybko go dogania i zmusza do podjęcia decyzji, od których próbował tak desperacko uciec.

Mamy tu również nowych bohaterów, między innymi Lię Marę, córkę królowej Syhl Shallow. Stanowi ona bardzo ciekawą postać. W przeciwieństwie do swej matki i siostry, które słyną z okrucieństwa i waleczności, Lia Mara marzy o pokoju. Wierzy, że przyszłość należy budować na współpracy, a nie poprzez rozlew krwi. Jednak jednocześnie jest ona bardzo naiwna, przez co nieświadomie pakuje się w nie lada kłopoty.

W tym tomie dowiadujemy się więcej o Greyu, jego przeszłości i wyborach jakich dokonywał do tej pory. Znaczną rolę odgrywa tu podróż, podczas której bohater zostaje zmuszony do refleksji nad własnymi uczuciami i przekonaniami oraz podjęcia decyzji, która na zawsze odmieni Emberfall. Autorka kładzie tu duży nacisk na to jak ważne jest dokonywanie wyboru.. Każdy z bohaterów przekonuje się, że nie mogą siedzieć z założonymi rękami i czekać, jak rozwinie się sytuacja. Muszą podjąć decyzję, nawet jeśli żadna opcja nie wydaje się być dobra.

Postać księcia Rhena zostaje nam ukazana w zupełnie innym świetle. Nie ma tu wiele rozdziałów z jego perspektywy, więc widzimy go w większości oczami innych postaci. Zniknął bystry książę pragnący za wszelką cenę ocalić swoje królestwo, pozostawiając nam sparaliżowanego strachem mężczyznę, który za wszelką cenę stara się utrzymać w rękach strzępki władzy jakie mu pozostały. Mnie osobiście bardzo to nie raziło, gdyż moim zdaniem autorka przedstawiła nam uzasadnienie wystarczająco przekonujące (porównując stan Rhena do stresu pourazowego).

Mi osobiście dobrze czytało się tę kontynuację. Cieszyłam się zmianą głównego bohatera, gdyż już od pierwszego tomu to właśnie Grey wydawał mi się najciekawszą postacią. Byłam również ciekawa jak autorka pociągnie historię inspirowaną Piękną i Bestią. Okazało się, że wyewoluowała ona w zupełnie nową i odrębną opowieść. Myślę, że część czytelników może nie spodobać się gwałtowna metamorfoza Rhena, ale jeśli wciąż zastanawiacie się co wydarzyło się w Emberfall po zdjęciu klątwy, musicie przekonać się sami!

****