Fałszywy Pieśniarz

Title
Fałszywy Pieśniarz
Author
Martyna Raduchowska
Published date
30/10/2019
Pages
416
Publisher
Uroboros

“Fałszywy Pieśniarz” to ostatni tom trylogii „Szamanka od Umarlaków” Martyny Raduchowskiej. Akcja rozpoczyna się wkrótce po zakończeniu poprzedniego tomu. Ida, która zdecydowała się kontynuować współpracę z WONem, próbuje rozwikłać wszystkie tajemnice Demona Luster, co nie jest jednak proste. Śledztwo utknęło w martwym punkcie, a sama Ida czuje się w nowej pracy jak dziwadło, którego nikt nie rozumie. Kiedy jednak następuje przełom, sprawy przybierają bardzo niefortunny obrót.

Ostatnia odsłona cyklu jest zdecydowanie najmroczniejszą i najbardziej depresyjną ze wszystkich książek. Od początku do końca wszystko idzie źle i jeszcze gorzej. Kolejne przeszkody nie do przejścia piętrzą się bez końca a perspektywy na pomyślne zakończenie kurczą się z każdą kolejną stroną. Mimo to, mi osobiście bardzo się ten tom podobał. Był zdecydowanie bardziej dramatyczny i epicki od poprzednich dwóch.

Myśleliście, że po tym, jak Idzie groziło totalne unicestwienie duszy nie może jej już spotkać nic gorszego? Oczywiście, że może. A co konkretnie, to już musicie przekonać się sami. Ja bardzo lubię motyw, który wykorzystała autorka, bohaterka sama przeciw całemu światu. Książkę czyta się błyskawicznie, niecierpliwie przewracając kolejne strony by zobaczyć jak ta historia się skończy i jaki los czeka naszych ulubionych bohaterów.

Martyna Raduchowska, mimo że wykorzystuje dobrze znane motywy, robi to bardzo umiejętnie sprawiając, że jej opowieść jest naprawdę poruszająca. Jedna z końcowych scen była dokładnie taka, jakiej się spodziewałam i oczekiwałam – miałam wrażenie, że po prostu nie można było tego inaczej rozwiązać.

Ida w tej książce jest również bardziej dojrzała. Zostaje rzucana na bardzo głębokie wody i mimo stałego wsparcia Tekli i Kruchego, większość ciężkich decyzji i traumatycznych przeżyć musi wziąć na siebie. Nowe kłopoty sprawią również, że w końcu będzie zmuszona zmierzyć się z tym, czym tak naprawdę są jej umiejętności i kim czynią ją samą.

Nie chcę Wam zdradzać więcej szczegółów, bo uważam, że sami musicie je poznać sięgając po „Fałszywego Pieśniarza”. Moim zdaniem jest to świetne zakończenie serii i jednocześnie najlepsza część. Jeśli do tej pory śledziliście poczynania Idy Brzezińskiej z zapartym tchem, to przygotujcie się na prawdziwą jazdę bez trzymanki. I nie ma gwarancji, że wszyscy tę przejażdżkę przetrwają.

****