Toń

Title
Toń
Author
Marta Kisiel
Published date
23/05/2018
Pages
316
Publisher
Uroboros

Toń to kolejna książka Marty Kisiel, którą miałam przyjemność przeczytać. Dla mnie zwykle są dwie grupy autorów. Tacy, których jedna książka mi się spodoba, więc sięgam po inne, ale to już nie to samo. Druga grupa natomiast, to ci, których książki mogę kupować w ciemno i nigdy nie jestem zawiedziona. Pani Marta należy do tych drugich. Uwielbiam jej styl i poczucie humoru, które trafia do mnie bezbłędnie.

Dżusi zostaje niespodziewanie wezwana przez swoja ciotkę, by pod jej nieobecność wraz siostrą doglądać mieszkania. Dziewczyna, nie nawykła do długich namysłów, zgadza się i wyrusza do Wrocławia, gdzie spędziła dzieciństwo i skąd umyślnie uciekła, gdy tylko dorosła. Jednak szybko okazuje się, że wraz z ucieczką zapomniała o wszystkich zasadach, jakie panowały w domu ciotki. Przede wszystkim: nie wpuszczać nikogo za próg! Kiedy pojawia się przystojny i czarujący Ramzes twierdząc, że ciotka coś dla niego zostawiła, Dżusi bez zastanowienia nie tylko zaprasza go do środka, ale również pozwala mu grzebać, gdzie tylko chce. Gdy do domu wraca poukładana Eleonora wpada w szał i uświadamia siostrze konsekwencje jej lekkomyślnego zachowania. Dziewczyny postanawiają za wszelką cenę odzyskać zaginiony przedmiot, jednak wszystko się komplikuje, gdy ktoś niespodziewanie morduje jednego z ich informatorów.

Jak zawsze u autorki bohaterki od razu zyskały moją sympatię. Wybuchowa i impulsywna, miniaturowa seksbomba Dżusi oraz jej pedantyczna, poukładana i opanowana Eleonora. Siostry, które różnią się od siebie jak dzień i noc zostają zmuszone do współpracy. Oczywiście w jej trakcie dojdzie nie raz i nie dwa do rozpamiętywania starych, zapomnianych sporów i waśni. Mimo to dziewczyny trzymają się razem i dbają o siebie nawzajem, każda na swój sposób.

Biorąc się za Toń nie wiedziałam o czym będzie, nie czytałam opisu z tyłu (zawsze się boję spojlerów!). Początkowo myślałam, że będzie to obyczajówka i całkiem nieźle mi się ją czytało. Ale dopiero kiedy doszłam do momentu, gdzie faktycznie zaczynały się zabawy z czasem to pomyślałam sobie, o tak, to jest to! Książkę czyta się bardzo szybko i ciężko się od niej oderwać. Ja akurat czytałam ją będąc na wakacjach i nie miałam za dużo czasu, więc momentami aż mnie skręcało, bo skończyłam w takim momencie, że wprost nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła kontynuować lekturę.

Miłym zaskoczeniem było też dla mnie pojawienie się w powieści sióstr Bolesnych, znanych mi już z innej książki pani Marty – Nomen Omen. Ja lubię, kiedy autorzy wykorzystują znane i lubiane postaci z innych swoich powieści. Możecie sobie zatem wyobrazić, że intryga w książce będzie zacna, jeśli nawet Matylda Bolesna postanowi wkroczyć do akcji!

Oczywiście polecam wszystkim tę książkę, jak i pozostałe, które wyszły spod pióra autorki. Jest mi trochę smutno, bo kończą mi się już jej dzieła do czytania, zostało mi chyba tylko jedno. A chciałoby się więcej. Mam nadzieję, że Pani Marta pracuje pilnie nad kolejnymi powieściami! Kupuję w ciemno!

Dziękuję wydawnictwu Uroboros za egzemplarz do recenzji.

****