Alyssa i Czary

Tytuł
Alyssa i Czary
Autor
A. G. Howard
Data premiery
22/08/2018
Liczba stron
445
Wydawnictwo
Uroboros

Alyssa i Czary autorstwa A. G. Howard to pełna nieprzerwanej akcji opowieść inspirowana Alicją w Krainie Czarów. Alyssa Gardner na pierwszy rzut oka wygląda na normalną nastolatkę. Ale nie ma nic dalszego od prawdy. Jej matka jest zamknięta w zakładzie psychiatrycznym, ponieważ ponoć cierpi na urojenia, które zaczynają dręczyć również jej córkę. Dziewczyna słyszy głosy kwiatów i owadów oraz widzi różne niestworzone rzeczy. Jednak okazuje się, że to wcale nie choroba psychiczna, a klątwa rodziny Liddell, którą sprowadziła na nie słynna Alicja. Czy to możliwe, by Kraina Czarów istniała naprawdę? I czy Alyssa odważy się tam udać, by uratować siebie i matkę?

Alyssa i Czary to książka, którą można by czytać jednym tchem. Kiedy już akcja się rozpocznie, to nie zwalnia aż do końca opowieści. Trzeba przyznać, że autorka ma niezwykłą wyobraźnię, przedstawiona jakby w krzywym zwierciadle Kraina Czarów zaskakuje na każdym kroku. W teorii odtwarzamy częściowo wędrówkę Alicji, jednak w tym wydaniu wszystko wygląda inaczej, dużo mroczniej i bardziej złowrogo.

Mamy też bardzo ciekawą postać Morpheusa, który od dzieciństwa towarzyszył Alyssie w snach i przygotowywał ją do nieuniknionej wyprawy do Krainy Czarów. Jest jej oddanym przyjacielem, choć nigdy nie zdradza swoich własnych motywów i do samego końca nie można być pewnym, czy chce Alyssie pomóc, czy tylko ją wykorzystać do wypełnienia własnej agendy. Mimo to uważam, że była to najciekawsza postać w całej książce.

I tu przechodzimy do postaci Alyssy i Jeba, w którym bohaterka podkochuje się od zawsze, choć on związany jest z inną. Ich uczucie i rozwój romansu w ogóle do mnie nie trafiły. Jeb strasznie mnie irytował. Niby miał być szlachetnym rycerzem obrońcą, a tak naprawdę był po prostu zaborczym samcem. Nie dość, że nie miał dość oleju w głowie by być z dziewczyną, którą tak naprawdę kocha, to jeszcze traktował ją jak słodką idiotkę, która nie potrafi z niczym poradzić sobie sama. Denerwowało mnie też to, że ta dwójka w każdym momencie musiała się o siebie opierać/ trzymać za ręce/ skakać w objęcia itd., podczas gdy znajdowali się w sytuacjach zagrażających życiu…

Jednak całość książki oceniam pozytywnie. Na pewno jest to ciekawa alternatywa dla kontynuacji historii Alicji. Całość czyta się dość płynnie, bo w każdym rozdziale akcja goni akcję. Jak już wspomniałam świat, który stworzyła autorka, czyli nowa Kraina Czarów wygląda bardzo ciekawie i pozostawia wiele możliwości na kontynuowanie historii.

***