Wampirze Cesarstwo

Tytuł
Wampirze Cesarstwo
Autor
Jay Kristoff
Data premiery
07/09/2021
Liczba stron
752
Wydawnictwo
Harper Voyager UK

“Wampirze Cesarstwo” Jay’a Kristoffa to pierwszy tom najnowszej serii autora o tym samym tytule. Autor serwuje nam mroczną opowieść mającą na celu odesłać w zapomnienie romantyczny obraz wampirów, jaki zaserwowała nam ostatnimi czasy popkultura i powrócić do klasycznej wizji żądnych krwi potworów z legend i opowieści z dawnych czasów. Jak dla mnie wykonał on kawał dobrej roboty.

Już na pierwszych stronach książki poznajemy Gabriela de León, ostatniego z członków bractwa srebroświętych, który jest więźniem swoich zaprzysiężonych wrogów – wampirów. Zostaje on zmuszony do podzielenia się swoją historią z cesarskim historykiem. I tu przechodzimy do specyficznej, nieliniowej narracji (akcja powieści przenosi się pomiędzy wydarzeniami z wczesnej młodości bohatera, a tymi sprzed kilku miesięcy). Na początku bardzo mnie ten zabieg frustrował, gdyż kiedy tylko zaczynało się dziać coś ciekawego, historia przeskakiwała do innego czasu i akcja znów zwalniała. Jednak, w miarę jak opowieść postępuje przeskoki te stawały się bardziej naturalne i z pespektywy budowania napięcia i motywacji bohatera do dzielenia się najbardziej traumatycznymi wspomnieniami, taki rodzaj narracji nabiera sensu.

Książka jest kierowana do dorosłych czytelników, gdyż oprócz wielu dość graficznych opisów przemocy, główny bohater klnie jak szewc. Czasem nawet więcej niż potrzeba. Osobiście zaryzykowałabym teorię, że autor zrobił to tylko i wyłącznie po to, by upewnić się, że jego książki nie trafią ponownie na półki młodzieżowe (jak to było z serią Nibynoc). Mimo że nie jestem specjalnie fanką przekleństw w książkach, to tutaj zupełnie mi to nie przeszkadzało. Biorąc pod uwagę charakter głównego bohatera brzmiały one jak najbardziej na miejscu.

Świat wykreowany przez autora jest fantastyczny – post apokaliptyczna wizja niekończącej się nocy z wampirami, które panoszą się po całym świecie i ludźmi walczącymi desperacko o przetrwanie. Autor zapożyczył główne koncepty z chrześcijaństwa, ale dodał również własny twist, dopasowując je do stworzonego przez siebie świata. No i w końcu mamy wampiry takie, jak być powinny – potwory żerujące na niewinnych ludziach, które służą jedynie własnym, mrocznym żądzom. Bardzo podobał mi się również koncept zakony srebrnowiętych, z jego członkami będącymi potomkami wampirzych klanów, co dawało im specjalne talenty umożliwiające walkę przeciwko nadludzko silnym potworom. Jest to swego rodzaju połączenie naszego rodzimego Wiedźmina i Szarych Strażników z gry Dragon Age.

Oprócz głównego bohatera mamy również wiele ciekawych postaci pobocznych. Kiedy Gabriel jest zmuszony dołączyć do bandy obdartusów wiedzionej przez jego dawną przyjaciółkę, siostrę zakonną, jej towarzysze zdają się najbardziej niedopasowaną i irytującą kompanią na świecie. Jednak każdy z nich jest czymś więcej niż się początkowo wydaje, i poznawanie ich wszystkich jest nie lada przyjemnością.

Książka jest pełna epickich walk, szalonych pościgów i ucieczek oraz łzawych momentów, gdzie autor bezlitośnie łamie czytelnikom serca. Pomimo tego, że jest to opasłe tomiszcze (prawie 900 stron) to nie ma specjalnie momentów nudnych czy dłużących się. To prawda, początkowo może zająć chwilę wczytanie się w opowieść i zapoznanie się z wieloma szczegółami charakterystycznymi dla tego bogatego świata, ale jak już mamy to za sobą to historia naprawdę porywa.

Jeśli lubicie mroczne opowieści z krwiożerczymi wampirami, zakonami rycerskimi, epickimi bitwami i niesamowicie bogatym światem to musicie sięgnąć po „Wampirze Cesarstwo”. Ja cieszyłam się każdą przeczytaną stroną i jest to jedna z moich ulubionych książek tego roku.

*****