Wrota Abaddona

Tytuł
Wrota Abaddona
Autor
James S. A. Corey
Data premiery
06/03/2014
Liczba stron
543
Wydawnictwo
Orbit

“Wrota Abaddona” to trzecia część serii “Ekspansja”. Po tym, jak obcy artefakt skonstruował tajemniczą strukturę w pobliżu Urana, wszystkie frakcje – Ziemia, Mars i Pas Asteroid wysyłają swoje delegacje by trzymać rękę na pulsie. Jednak nikt z nich nie wie co tak naprawdę mają zrobić z tajemniczą bramą. Oczywiście Holden i jego załoga również zmierzają ku centrum całego, międzygalaktycznego zamieszania. Jednak kapitan Rosynanta nie ma pojęcia, że ktoś w tajemnicy planuje zemstę, której celem jest kompletne zniszczenie zarówno jego, jak i wszystkich, na których mu zależy.

Jak dla mnie ta część była słabsza od poprzednich dwóch książek. Mamy tu obsadę składającą się w większości z nowych bohaterów: Melby, Bulla i Anny. To właśnie z ich perspektywy poznajemy całą historię. Zdaję sobie sprawę, że byli oni kluczowi do opowiedzenia o tym co działo się w pobliżu Urana, jednak nie byli oni tak przekonujący jak Avasarala, czy Bobby z poprzedniego tomu. Nawet pomimo tego, że sama historia była ciekawa i trzymała w napięciu, to łapałam się na tym, że ciągle sprawdzałam, kiedy będzie kolejny rozdział z perspektywy Holdena, gdyż tylko tam występowała załoga Rosynanta, która, jak zwykle, jest główną atrakcją tej serii.

“Wrota Abaddona” pokazuje nam jak ludzie zachowują się w obliczu kryzysu. Wszystkie trzy wrogo nastawione do siebie frakcje muszą zdecydować, czy są w stanie pójść na ustępstwa i współpracować by przetrwać, czy też ich duma i rządza władzy doprowadzi ich to nieuniknionej zagłady. Oczywiście, mówimy tu o ludziach (w większości), więc możecie sobie wyobrazić, że nie będzie to dla nich łatwe zadanie. Bardzo podobały mi się szczegółowe opisy tego co działo się na statkach wraz z postępem historii. Autorzy mają niezwykły talent to podsuwania czytelnikom złożonych i szczegółowych obrazów, które są ucztą dla wyobraźni.

Mimo, że ta część mnie nie zachwyciła to zamierzam kontynuować moją przygodę z “Ekspansją”. Ale mam nadzieję, że w kolejnych książkach będzie więcej moich ulubionych bohaterów.

***